WITAJCIE!!
Przepraszam za poślizg, ale w drogę powrotną zabrał się z nami
wirus jakiś paskudny,
który wyłączył mnie na chwil parę z życia codziennego.
Już jest lepiej, ale cienka jestem jak podszewka.
O Witku mym biednym nie wspomnę...
Jedno Wam obiecuję. Będzie chaotycznie :)
Scenariuszy postów miałam parę, kolejności różne...
Oczywiście pluję sobie w brodę, że na bieżąco nic nie wrzucałam...cała ja :D
Tyle w kwestii wstępu, zaczynamy:
Po moim apelu, zaczęły pojawiać się Wasze komentarze.
Chwilkę później Wasze Paczki.
Kochane, przepraszam Was, że nie zrobiłam zdjęć wszystkim przesyłkom,
fizycznie nie byłam w stanie, było ich tak wiele.
Wasz odzew przeszedł moje najśmielsze marzenia!!
Zresztą widziałyście komentarze :D
a do drobinek nie należę :)
Do wielu paczek załączone były cudowne, pełne ciepła listy,
ale o tym innym razem :)
Poniżej kilka zdjęć- delikatnie mówiąc- wspaniałości,
którymi zostaliśmy obdarowani!!
Ale swoją drogą, to Wy nauczyłyście mnie nowej definicji słowa kilka.
"Przesyłam kilka moich wytworków, zabawek, rzeczy, szyjątek"
(niepotrzebne skreślić) a po otworzeniu paczki nie miałam miejsca na stole,
tyle tego było :D
Tu nasi absolwenci
Asia i aniołek
Magda z którą prowadzę zajęcia jako modelka
pięknego naszyjnika...
No i zawartości pudeł, paczek, paczuszek, listów od Was!!!!
Oczywiście zdjęcia miały być artystyczne, wspaniałe itd, ale czy już mówiłam, że ilość mnie przerosła :)
A zresztą, hak ze zdjęciami!
CZY WY WIDZICIE ILE TEGO BYŁO??!!??
JAKIE WSPANIAŁOŚCI?!?
Nie wiem nawet, czy udało mi się wszystko obfotografować :)
Mam nadzieję, że tak..
A to już my :) Pakujemy...
A o Balu, Wzgórzu Twórczym pewnym i o
Was Samych po Imieniu będzie później :)
Jak najszybciej się da, obiecuję!!!
Czy ja Wam już dziękowałam?!?
W takiej sytuacji, człowiek zdaje sobie sprawę,
jak niewiele może wyrazić słowem pisanym. Najchętniej Wszystkie bym Was wyściskała,
wycałowała a potem wyściskała jeszcze raz!!!!!
I tak osiem razy. No dobra. Dziewięć :D
A ponieważ jestem starą młodą matką, pozwalam sobie wrzucić zdjęcie
Dumy Mej Bladej (niestety nie w przenośni w tym momencie)
Wituś mój, który kończy w marcu lat pięć po raz pierwszy na nartach będąc,
wjeżdżał sam na wyciągu!!!
A durna matka ze łzami w oczach podążała za nim :D
Ściskam Was z całych sił!
Dobrej nocy!!
aga
Brawo!!Kawał dobrej roboty dobrych ludzi!!A synek...no mamusiu 5-latki potrafią zagiąć...bardzo!A łezka się kręci bo przecież dla nas mam to przecież DOPIERO 5-latek :P
OdpowiedzUsuńach widzę że się powtórzyłam..."przecież" hihi
OdpowiedzUsuńHe, he, no nie wiem,z czym jest więcej roboty z akcją, czy dokumentacją:)))
OdpowiedzUsuńCo to za pomysły wirusy z ferii przywozić?! Pogoń je szybko i do zdrowia wracajcie:))
Uściski i buziaki:)))
Zdrówka życzę :-)
OdpowiedzUsuńAaa ściskać chcesz ,coby nam wirusa sprzedać:))o nie :))wyślij go raczej do czorta:)))5 latek powiadasz:)))ja mam trochę więcej i raz jedyny w życiu na nartach stałam:)))))podziwiam i pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńZdrówka życzę całej Waszej rodzince !
OdpowiedzUsuńSuper że akcja się powiodła , no full wypas aż się ciepło robi na serduchu :)
Syneczek może ma 5 latek ale widać że już dobrze wie o co w tym sporcie chodzi :)
Uściski
Zdrówka życzę.Super że akcja się udała !Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńWitaj !!!
OdpowiedzUsuńSUPER synuś jak i SUPER mama!!! Inaczej być nie może, bardzo się cieszymy że wszystko się świetnie udało. Duuużo zdrówka i siły do dalszych....samam Wiesz, :)Pozdrawiamy cieplutko, Magnolia57 z Beatą
Moje pudełko było skromne, ale faktycznie, dziewczyny dały czadu ;-))) Aż się serce raduje! Super akcja!
OdpowiedzUsuńA dziecię- tylko pogratulować!
A w sercu radość bo:
OdpowiedzUsuń-dobrzy ludzie są
-wszystko dopisało
-synek na medal
i tylko zdrówka życzę,by wirusy nie atakowały :)))
Jednak są dobrzy ludzie:DDD Dla Witusia gratulacje!!!! Łał!
OdpowiedzUsuńGratulacje dla synka :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miałam swój udział, chociaż skromny :) Pozdrawiam :)
Wielkość i ilość pudełek imponująca. Dużo siły dla ciebie w dalszej pracy. Dzielny maluch. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńi ja sie cieszę ,że miałam skromny w tym udział..swoja droga dziewczyny zaszalały...i dobrze:))))
OdpowiedzUsuńCieszę się ,że bal się udał i choć mikroskopijnie mogłam być jego częścią:)
OdpowiedzUsuńBrawka za chęci , skoro tylko mogłyśmy się do czegoś przydać to superek! Gratulacje dla synka, że walczy z nartami!
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że cel osiągnięty!!
OdpowiedzUsuńGratulacje dla Synka i niech wraca do zdrowia...
Ciesze się razem z Tobą, że bal się udał:) Moje dzieci też kiedyś pierwszy raz same jechały na wyciągu wiem co wtedy czuje Mama.Gratulacje dla Synka!!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZdrowia życzę....Fajnie ze się udało...szkoda że nie pokazałaś wszystkich darów serca....Cieplutkie buziaki pa....
OdpowiedzUsuńAż dech zapiera jak się patrzy na te wszystkie rzeczy! Przepiękne cuda dostaliście! Ahh jak dobrze, że jest tyle dobrych ludzi:)
OdpowiedzUsuń