piątek, 30 listopada 2012

Kupiłam sznurek...

...jutowy.

I postanowiłam wypróbować.




I znów bez aranżacji... Sama siebie w kompleksy wpędzam namietnie. 

A chlebak - tymczasowy piernikowy puszek- się robi..
.
Ściskam Was serdecznie! Udanego weekendu!! 
*Czy tylko mi kręci się w głowie od ilości piękności i inspiracji na blogach?! 
Rzucam się od jednego pomysłu do drugiego...cóż, rzutka taka jestem :)
BUZIAKI!!

6 komentarzy:

  1. No, Kochana idziesz jak burza z tym szydełkiem:))) Ale to fajnie wychodzi! Będziesz bielić, czy zostaną naturalne? Kurczę, no świetne!
    Ściskam mocno :))

    OdpowiedzUsuń
  2. O!! O po-bieleniu nie pomyślałam...No i po co? Po co? Kto prosił o podrzucanie pomysłów?! Buziaki serdeczne!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzutkości Ci zazdroszczę hehehe
    Sznurek jutowy, łał toś mnie zaskoczyła, co te ludzie wymyślą jeszcze...
    Nie znam więc się dziwię... wyszło super!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super! Fajnie wygląda taki naturalny sznurek w świątecznej aranżacji :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!