I postanowiłam wypróbować.
I znów bez aranżacji... Sama siebie w kompleksy wpędzam namietnie.
A chlebak - tymczasowy piernikowy puszek- się robi..
.
Ściskam Was serdecznie! Udanego weekendu!!
*Czy tylko mi kręci się w głowie od ilości piękności i inspiracji na blogach?!
Rzucam się od jednego pomysłu do drugiego...cóż, rzutka taka jestem :)
BUZIAKI!!
No, Kochana idziesz jak burza z tym szydełkiem:))) Ale to fajnie wychodzi! Będziesz bielić, czy zostaną naturalne? Kurczę, no świetne!
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno :))
O!! O po-bieleniu nie pomyślałam...No i po co? Po co? Kto prosił o podrzucanie pomysłów?! Buziaki serdeczne!!
OdpowiedzUsuń:))) zdolna bestia z ciebie:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam grudniowo :)
OdpowiedzUsuńRzutkości Ci zazdroszczę hehehe
OdpowiedzUsuńSznurek jutowy, łał toś mnie zaskoczyła, co te ludzie wymyślą jeszcze...
Nie znam więc się dziwię... wyszło super!!!
Super! Fajnie wygląda taki naturalny sznurek w świątecznej aranżacji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!